Tańcząc z komiksami, czyli recenzencki twist #1
Brody są dla was, Brody są z wami. Czytamy dużo komiksów, rodzime wydawnictwa wypuszczają w świat sporą liczbę fantastycznych, świetnych i dobrych pozycji (czasami jednak wpadają też przeciętniaki i zakalce, bo rynek komiksowych opowieści to życie w pigułce), dlatego chcemy się od dzisiaj dzielić z wami naszymi opiniami o wydawniczych nowościach także tutaj, a nie tylko w magazynie – żeby było świeżo oraz regularnie. Zróżnicowane albumy, różne owłosione (najczęściej) twarze na pokładzie. Mamy nadzieję, że uda nam się nakierować was na ciekawe tytuły albo przestrzec przed dziadostwem.
ERA ULTRONA
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Bryan Hitch, Brandon Peterson, Alex Maleev, Joe Quesada, Carlos Pacheco, David Marquez, Butch Guice
Wydawnictwo: Egmont Polska
Rysunki: Bryan Hitch, Brandon Peterson, Alex Maleev, Joe Quesada, Carlos Pacheco, David Marquez, Butch Guice
Wydawnictwo: Egmont Polska
Jeśli jesteście czytelnikami
komiksów ze stajni Marvela, niezależnie od ulubionej serii, w pewnym momencie
będziecie musieli się natknąć na coroczny crossover. Opublikowana u nas Era
Ultrona nie jest wyjątkiem. Wszyscy bohaterowie łączą siły, by stawić czoło
nadciągającemu niebezpieczeństwu – w wielkim wydarzeniu, które zmieni wszystko
i nic nie będzie już takie samo. Przynajmniej przez chwilę. Erę Ultrona wypada znać. Jest początkiem ważnych zmian w uniwersum Marvela i w mniejszym
lub większym stopniu wpływa na przyszłe przygody lubianych przez was bohaterów.
Warto po niego sięgnąć, ale nie jest to przełomowy crossover w historii
wydawnictwa.
(Nie, mimo iż w oryginale komiks
dzieli nazwę z kinowym hitem nie doszukacie się w nim pierwowzoru filmowego
starcia Avengers ze złowieszczym Ultronem.
Punktem spójnym jest jedynie znakomicie brzmiący tytuł)
Scenariusz: Brian K. Vaughan
Rysunek: Pia Guerra, Goran Sudzuka, Paul Chadwick
Wydawnictwo: Egmont Polska
Rysunek: Pia Guerra, Goran Sudzuka, Paul Chadwick
Wydawnictwo: Egmont Polska
Swego czasu, Vertigo dało się
poznać jako doskonałe miejsce do szukania dorosłych i wciągających historii. To
ten imprint dał nam rewelacyjnego Kaznodzieję, nastrojowego Sandmana czy
genialne Transmetropolitan. Y: Ostatni z mężczyzn również się zalicza do
tego zacnego grona, a dzięki Egmontowi dostajemy go ponownie, tym razem w
eleganckiej wersji Deluxe (twarda oprawa i dwa oryginalne tomy w jednym) oraz,
miejmy nadzieję, wydanego w końcu w całości. Zwłaszcza, że z Igrekiem warto
się zapoznać, gdyż jest to najprawdopodobniej najlepsza opowieść o świecie w
którym mężczyźni przeszli do historii od czasów Seksmisji. Tak, napisałem to.
Scenariusz: Nicolas Wild
Rysunek: Nicolas Wild
Wydawnictwo: Timof i cisi wspólnicy
Rysunek: Nicolas Wild
Wydawnictwo: Timof i cisi wspólnicy
Punktem wyjścia dla albumu Tako milczy Zaratustra jest morderstwo
Cyrusa Yazdaniego – irańskiego intelektualisty, który wszystkie swoje siły
poświęca na zachowanie i popularyzację swojej religii: zaratustrianizmu.
Za pomocą bardzo prostych, czarno-białych obrazów Nicholas Wild przedstawia wydarzenia dziejące się wokół tej zbrodni. Autor opowiada o historii zaratustrianizmu i pokazuje miejsce tego wyznania we współczesnym świecie. Jednocześnie komentuje sytuację na Bliskim Wschodzie oraz opisuje sytuacje jednostek w opresyjnym systemie współczesnego Iranu.
Tematyka irańska może przywodzić skojarzenia z Persepolis, jednak nowa publikacja Timofa i cichych wspólników bardzo różni się od komiksu Satrapi. Autor jest kimś z zewnątrz, kto przez przypadek zostaje zainteresowany zaratustrianizmem – i temu poświęca swój utwór, nie skupiając się przesadnie na innych aspektach irańskiego społeczeństwa. To właśnie fragmenty mu poświęcone decydują o wyjątkowości tego komiksu. Najstarsza z religii monoteistycznych, w ujęciu Wilda, staje się czymś nie do końca rzeczywistym, wręcz bajkowym – artysta ukazuje ją jako piękną utopię, przeciwstawiającą się totalitarnym zapędom władz Iranu i kultywującą wzniosłe wartości.
Różnica w stosunku do Persepolis jest też jakościowa – mimo że Wild całkiem sprawnie sobie splata te wszystkie elementy, to jednak albumowi brakuje trochę tej siły przekazu, jaka cechowała dzieło Satrapi, a dialogi miejscami brzmią nienaturalnie, jakby bohaterowie wygłaszali wcześniej przygotowane kwestie. Wciąż jest to jednak udana publikacja, w interesujący sposób przedstawiająca starą, na poły zapomnianą religię.
Scenariusz: Jason Aaron
Rysunek: R. M. Guera
Wydawnictwo: Egmont Polska
Kupcie Skalp. Naprawdę, ciężko
lepiej ulokować pieniądze. W końcu polscy czytelnicy dostają do rąk jedną z
ostatnich wielkich serii Vertigo i równocześnie jeden z najlepiej napisanych
komiksów XXI wieku. Jason Aaron jest już u nas znany, ponieważ Mucha ma na
koncie znakomite Bękarty z południa i Ludzi gniewu, a Egmont wydaje
kuriozalne przygody belfra Logana w Wolverine i X-Men. Swego czasu Skalp –
skrajnie nihilistyczna historia opowiadająca o powrocie do rezerwatu
indiańskiego plemiennego wyrzutka, który tak naprawdę jest agentem FBI pod
przykrywką, mającym zająć się upaćkanymi wszelkim syfem interesami wodza Red
Crowa – wciągnął mnie tak mocno, że z miejsca przeczytałem wszystkie wydania
zbiorcze. Praktycznie na jednym posiedzeniu. To iście epicka historia
wychodząca swoim przesłaniem poza zakurzone zasieki zabitych dechami mieścin,
gdzie każdy jest umoczony, krew bucha strumieniami, ale gdzieś tam tlą się
pozostałości męskich wartości i skrawki rozszarpanych uczuć. Aaron tworzy
niezwykle wyraziste charaktery, które ścierają się niczym dobrze naostrzone
miecze, ale praktycznie wszystkie – nawet te najbardziej bestialskie – potrafią
wzbudzić w odbiorcy współczucie. Dodatkowo dialogi napisane są z fantastycznym
wyczuciem – siarczyste, prosto z serca, a jednocześnie mocno filmowe. Przepyszne
połączenie wielkiej amerykańskiej literatury w stylu Stainbecka z krwawą i
bezceremonialną akcją przypominającą serial Banshee. Kupcie, teraz.
Scenariusz: Jason Aaron
Rysunek: Ramon K. Perez
Wydawnictwo: Egmont Polska
Rysunek: Ramon K. Perez
Wydawnictwo: Egmont Polska
Jason Aaron w wersji light
bierze za łeb skostniałe uwarunkowania komiksu z X-Men i stawia je na głowie.
Logan, największy zakapior wśród mutantów, jest tutaj belfrem, który zabiera
uczniów na lekcję do krainy zapomnianej przez czas, gdzie mają umykać przed
dinozaurami. W tym samym momencie pojawia się tam też jego podróżujący w czasie
brat, żeby napsuć mu krwi i zemścić się za wszystko, co było kiedyś. Zgraja
mutantów musi jakoś to przetrwać. Scenarzysta bawi się rubasznie schematami, a
cały komiks jest skrajnie absurdalny i stanowi pochwałę trykociarskiego luzu,
gdzie od logicznego myślenia boli tylko głowa. Dostajemy naprawdę ciekawe i
kuriozalne postacie, świetnie rozrysowane walki oraz dużo humoru. Są jednak
spore minusy: seria wydawana jest u nas dopiero od piątego tomu oryginalnego,
przez co budowane od pierwszego numeru zależności między herosami i fabularne
wolty są obce polskiemu czytelnikowi, a wprowadzenia tłumaczące poprzednie historie
średnio pomagają. Dodatkowo cała sprawa z bratem Logana to pochodna miniserii Wolverine: Origin i kontynuacja opowieści Aarona z The Astonishing
Spider-Man & Wolverine, przez co zagubienie jest tutaj momentami poza skalą.
Przy odrobinie samozaparcia da się jednak jakoś ogarnąć całość i wtedy
pozostaje się cieszyć wesołą rozwałką, będącą ukoronowaniem tej lżejszej strony
komiksu superbohaterskiego. Nie jest to tytuł w żadnym wypadku wybitny, a
Aarona stać na więcej, chce się jednak wracać do przygód tej dziwnej grupy i
wiecznie zachmurzonego Logana.
Scenariusz: Scott Snyder, James Tynion IV i inni
Rysunek: Greg Capullo, Andy Kubert, Alex Maleev i inni
Wydawnictwo: Egmont Polska
Rysunek: Greg Capullo, Andy Kubert, Alex Maleev i inni
Wydawnictwo: Egmont Polska
Szósty tom Batmana to zbiór szortów
publikowanych wcześniej w Annualach oraz zeszytach wydawanych w ramach runu
Snydera. Z tego powodu przekrój historii w nim zawartych jest dosyć szeroki - w
antologii mamy m.in. opowieść z okresu Roku Zerowego (czyli historii z dwóch
poprzednich tomów), Bruce’a Wayne’a napadającego na bank (z kapitalnym easter
eggiem dla fanów Batman Beyond) czy Mrocznego Rycerza przeżywającego śmierć
swojego syna. Historie nie schodzą poniżej pewnego (chociaż niezbyt wysokiego)
poziomu, a niektóre z nich doskonale uzupełniają fabularne niedopowiedzenia
głównej serii i poruszają elementy, na które tam nie starczyło miejsca. Dwie z
nich, “Wieki” oraz “Cichy”, wprowadzają przy okazji pewne drobne elementy
rozwinięte później w Endgame, następnej w kolejności historii z ruu Snydera.
Wizualnie jest całkiem solidnie. Prym wiedzie Capullo, etatowy artysta tej
serii, ale sekundują mu tacy artyści jak Alex Maleev, Andy Kubert czy Matteo
Scalera (znany ze znakomitej serii Black Science, wydawanej w Polsce przez
Taurus Media), którzy bez problemu odnajdują się w klimacie ilustrowanych przez
nich historii. Całość wypada całkiem dobrze, chociaż polecam głównie wiernym
fanom.
Scenariusz: Scott Snyder
Rysunki: Rafael Albuquerque, Jordi Bernet
Rysunki: Rafael Albuquerque, Jordi Bernet
Wydawnictwo: Egmont Polska
Nie wiem, co wpłynęło na decyzję o
wyciągnięciu z wydawniczego limbo serii Amerykański Wampir, ale jestem
szczęśliwy, że to się stało. Cieszę się, bo to zbyt dobra seria, by trzymać ją
w niebycie. Komiks był zapowiadany jako odtrutka na obecny wizerunek tych
postaci w popkulturze (przypominam, że mowa o świecących brokatem w słońcu
“synach nocy” ze Zmierzchu) jest dokładnie tym, czym miał być. Scott Snyder
brawurowo, bez ugrzecznień opowiada historię Skinnera Sweeta, pierwszego
amerykańskiego wampira. Warto pamiętać, że ten świat pomógł wykreować sam
Stephen King. I jest to wyczuwalne. Nie ma mowy o grzecznych, rozkochanych
krwiopijcach. Zdecydowana większość snyderowych wampirów to bezwzględne i
brutalne kreatury, diabelnie skuteczne w odbieraniu ludzkiego (i nie tylko)
życia. Widać to doskonale zarówno w poprzednich, jak i w recenzowanym tutaj
tomie. Tym razem Skinner Sweet jest ścigany przez młodego łowcę wampirów, a
Calvin – jeden z bohaterów poprzedniego tomu – poznaje nowy wymiar rasizmu. Od
samego początku w tej serii pojawiają się gościnni twórcy, ilustrując niektóre
historie z tego świata. Tym razem (po rewelacyjnym Seanie Murphym z
poprzedniego albumu) do narysowania opowieści o młodości Jima Booka i Skinnera
Sweeta został zaproszony Jordi Bernet, artysta doskonale znanej polskim
czytelnikom serii w klimatach noir - Torpedo. Poradził sobie z tym zadaniem
całkiem dobrze, jego kreska pasuje do opowiadanej historii. Podsumowując -
jeśli ktoś się zastanawia nad sprawdzeniem tej serii, powinien natychmiast
przestać i od razu po nią sięgnąć. Zapewniam, że się nie zawiedzie.
"Zwłaszcza, że z „Igrekiem” warto się zapoznać, gdyż jest to najprawdopodobniej najlepsza opowieść o świecie w którym mężczyźni przeszli do historii od czasów „Seksmisji”." - a tak z ciekawości, jakie jeszcze znasz takie opowieści?
OdpowiedzUsuńMniej lub bardziej do tematu podchodzą między innymi "Jestem Legendą" lub serialowy "Last Man on Earth" (chociaż w tym drugim twórcy dosyć szybko porzucają główne założenia fabularne). "Seksmisja" jest tu przywołana z powodu dosyć mocnych podobieństw fabularnych :)
Usuń