Jakub Koisz: Analiza semantyczna i językowy obraz świata w twórczości Gabriela Fleszara
Jakub Koisz, z wykorzystaniem złożonego aparatu naukowego, gościnnie analizuje dla nas fragment utworu "Kroplą deszczu" Gabriela Fleszara, jednego z najznamienitszych osiągnięć współczesnej muzyki. Zapraszamy. Strawa dla ducha, Roland Barthes lubi to.
Tematem mojej pracy jest rekonstrukcja językowego obrazu świata utrwalonego w tekstach piosenki Gabriela Fleszara „Kroplą deszczu”. Problematyka językowego obrazu świata w refleksji naukowej pojawiła się już w epoce renesansu i jest przedmiotem badań naukowych prowadzonych do dnia dzisiejszego. Pojęcie to było zgłębiane przez badaczy niemieckich, amerykańskich i polskich. Od końca lat 80. XX wieku na gruncie językoznawstwa polskiego można zaobserwować wzmożone zainteresowanie tą problematyką, przynoszące w efekcie wiele prac teoretycznych i analitycznych. Niewątpliwie intertekstualny i bogaty w metaforykę utwór Gabriela Fleszara jest ciekawą egzemplifikacją wyżej wskazanej szkoły językoznawstwa współczesnego.
Moja praca składa się ze wstępu, rozdziału teoretycznego, rozdziału poświęconego poezji Gabriela Fleszara, trzech rozdziałów analitycznych i zakończenia. Do pracy dołączyłem również Aneks, zawierający teksty piosenek Gabrela Fleszara, które zostały przeze mnie wykorzystane jako podstawa materiałowa analiz. Obejmuje on sto dwadzieścia stron tekstów lirycznych pisanych na przestrzeni lat 1998 – 2014.
W pierwszym rozdziale zawarłem informacje na temat pojęcia językowego obrazu świata. Zreferowałem w tym celu poglądy badaczy niemieckich, amerykańskich i polskich, zajmujących się problematyką relacji język-obraz (pojęcie)-rzeczywistość (świat).
Drugi rozdział zawiera informacje na temat życia i twórczości Gabriela Fleszara oraz jego związków z literaturą i kinem.
Rozdziały trzeci, czwarty i piąty są rozdziałami analitycznymi. Dokonuję w nich rekonstrukcji językowego obrazu mistyki oraz relacji damsko-męskich zawartych w tekstach piosenek Fleszara. Zrekonstruowany obraz jest obrazem zróżnicowanym i obejmuje m.in. wizerunek mężczyzny zranionego, szczęśliwego, zakochanego, ale też takiego, który poszukuje miłości. Analiza obejmuje również spostrzeżenia z zakresu filozofii przyrody nieożywionej oraz relację człowiek – natura – kreacja artystyczna. Poszukiwania będą dotyczyły też kulturowego obrazu oraz symboliki deszczu. Pytanie, które przyświeca mojej pracy, brzmi: jaka jest zależność między czynem demiurgicznym a deszczem oraz jak owa relacja objawia się w języku?
Tak, to ja, widzisz bywa tak, w zimnym deszczu posłusznie moknę
Odnosi się do filozofii stoicyzmu w obliczu uświadomionego determinizmu biologicznego. Czasownik „bywa” jest skróconym wariantem wyrażenia „czasami tak bywa”. Gabriel Fleszar napisał ten fragment w duchu filozofii nihilizmu – tekst zapewne powstał w wyniku szoku doznanego przez Fleszara, gdy dobitnie dotarło do niego, że „jest” lub – jak woleliby wyznawcy okenowskiej szkoły – „jest niezaprzeczalnie w przyrodzie”. Owe „tak, to ja” stanowi lapidarny komentarz na temat dostrzeżenia swojej marnej powłoki biologicznej, na szczęście w dalszych wersach podmiot liryczny stara się nadać znaczenie znakom z pozoru już wytartym. Mięso próbuje być okryte siłą artystycznej kreacji, „ja” na początku utworu i „ja” na końcu to nie to samo „ja”.
Za rogiem człowiek – on to lepiej zna, co znaczy czekać, on tu dłużej moknie
Opozycja „swój – obcy” w językowym obrazie świata w twórczości Fleszara objawia się również w postaci mistyki. „Za rogiem” odsyła do nieuświadomionych lingwistycznie, ale obecnych w kulturze (a więc – języku) obawach przed Innym. Kim jest Inny? Nie wiadomo, ale podmiot wyraźnie czyni go odbiciem swoich doznań. Lacanowska psychoanaliza nie ma problemów ze zlokalizowaniem owych obaw – ludzkość u zarania dziejów widzi w Innym obserwatora swoich działań. Używając lacanowskich narzędzi można zaryzykować twierdzenie, że „człowiek” jest projekcją superego, które pozwala bohaterowi zdystansować się do swoich problemów poprzez porównanie i wyparcie. W wersie tym pojawia się po raz pierwszy kluczowa symbolika wilgoci i deszczu, do której wrócimy w dalszych rozważaniach.
Wpisany w los milczenia łyk, zapisany wierszem
Mimo że głęboko nowatorska i postmodernistyczna twórczość Fleszara wymaga wiedzy na temat współczesnej psychoanalizy (wespół z lingwistyką), w tekście znajdują się również znamiona klasycznej filozofii. Wiara w ujarzmienie Fortuny to temat rozważań choćby starożytnych dramatopisarzy. „Łyk milczenia” to zresztą cytat z mało znanego wystąpienia Arystotelesa odnośnie siły „cichej retoryki”. Najciekawsze są jednak słowa „zapisany wierszem”. Czyżby Gabriel Fleszar filtrował świat za pomocą języka poezji, casus Neo z „Matriksa”, widzącego świat w kodzie binarnym? Bardzo ciekawy trop, każący się zastanowić – czy możliwe jest widzenie nie kształtów, nie relacji przestrzennych, lecz pentametrów i trymetrów jambicznych? Utwór „Kroplą deszczu” w tym fragmencie pierwszy raz ociera się o Absolut.
Poetą mistrz – a błaznem ja, z datą wczorajszego dnia
Najbardziej mistyczny fragment. Mistrz staje się poetą, a podmiot liryczny błaznem. W żydowskiej mistyce szaleństwo może nawiedzić tego, który usłyszy głos Boga (hebrajskie „El”), a nie jest na to przygotowany. Data wczorajszego dnia? Niestety, postanowiłem pominąć zagadnienia fizyki kwantowej, gdyż nawet humanistyczna symplifikacja będzie tutaj zbyt zawiła. Odsyłam jednak do zapoznania się z fundamentalnym esejem „Kroplą deszczu namaluję cię, a potem długo sam w to nie uwierzę - The Principles of Quantum Mechanics”.
Kroplą deszczu namaluję cię, a potem długo sam – sam w to nie uwierzę
Przedstawienie koncepcji rozwoju twórczości świadomości wypracowanej w ramach tzw. psychologii cybernetycznej duńskiego psychologa Ole Vedfelta skupia się na akcie demiurgicznym. Jest on całościowym systemem, który pozwoli nam przyjrzeć się jak kwantowe zjawiska przekładają się na psychologiczne aspekty człowieka, jak jego rozwój czy osobowość. Akt „deszczowej kreacji” odnosi się nie tylko do symboliki wilgoci (wilgoć to, jak dostrzega m.in. Kopaliński, przyjemność i podwaliny rozwoju życia), ale również podstawowego budulca materii organicznej. „Sam w to nie uwierzę” to stricte podwaliny negacji filozoficznej. Niels Bohr bardzo radykalnie stwierdził, iż „żadne zjawisko nie jest jeszcze zjawiskiem, dopóki nie stanie się zjawiskiem zaobserwowanym”. John Wheeler uważał włączenie obserwatora w obserwowane zjawisko za na tyle doniosłe, iż proponuje zmiany w nomenklaturze, zastępujące słowo „obserwator” wyrażeniem „uczestnik”. Obiektywna rzeczywistość zostaje zatem wyparta przez modele świata. Obie dziedziny wybijają poznawczą dziurę w arystotelesowskim murze podziału na prawdę i fałsz.
Kroplą deszczu spłynie twoja twarz, w tej kropli będę ja, i z sobą mnie zabierzesz
Ciąg znaczeniowy wyrazów to zapewne gnostyczny wzór, będący odpowiednikiem nowotestamentowej siódmej pieczęci. Niestety autor tego artykułu, w związku z wyznawanymi poglądami na temat słuszności istnienia Niepoznawalnego, nie chce zagłębiać się w rozszyfrowanie tych – być może – szatańskich wersetów. Zainteresowanych (i odważnych) odsyłam do filmu Darrena Aronofsky’ego pod tytułem „Pi”. Nie bez znaczenia jest, że po przełożeniu tego wersu na łacinę, a następnie podzieleniu sumy wszystkich znaków przez liczbę liter w nazwisku „Fleszar”, otrzymujemy dokładnie: 3.14159265359. Przypadek? Oni tu są. Zaproście ich. Spisek czerwi. Wandalizm w imieniu cietrzewia i grafenu. Lololololololollll... (niewyraźne pismo)
(Dalszą część pracy odnaleźć można w bibliotece uniwersyteckiej obok woluminów z „Al Azif” autorstwa szalonego araba Abdula Alhazreda)
Widzę, że Koisz ma dużo wolnego czasu...
OdpowiedzUsuń